Jednym z wielu powodów dla których zbytnio nie przepadam za świętami jest to że kompletnie wybijają mnie z rytmu. Miniony tydzień uważam za kompletnie stracony dla mojego rozwoju jako girevika. Od soboty do wczoraj nie ruszyłem nawet małym palcem ale co tam i takie przerwy są czasem potrzebne.
W zeszły piątek spotkałem się ze swoim dobrym kumplem Michałem na sesyjkę z odważnikami w plenerze. Miejscem naszych popisów był kompleks sportowy w "miasteczku" przy ulicy Saperów w Elblągu. Znajduje się tam kilka szkół średnich, w tym moje byłe LO z którego mam wiele niesamowitych wspomnień. Ale dosyć już tych ciotowatych zwierzeń.. Pogoda była wymarzona do treningu na zewnątrz. Michał jest nowicjuszem w "odważnikach" tak więc przerobiliśmy wymachy przechodząc później do tureckiego wstawania. Mimo iż jego technika pozostawia jeszcze wiele do życzenia to zauważyłem że ludzie którzy uprawiają jakiś sport(Michał jest zapaleńcem MMA) bardzo szybko łapią o co chodzi i kwestią czasu jest dla nich opanowanie ruchów do perfekcji.
Zjawiło się również kilku znajomych którzy lekko mówiąc nie są entuzjastami treningu siłowego.Obserwowali przez chwile a później sami spróbowali kilku ćwiczeń. Po błysku w oczach i uśmiechniętych pyskach śmiem twierdzić że udało mi się zasiać ziarno, które pozwoli odmienić ich sflaczałe ciała i zrobi z nich rasowych "sowieckich supermanów" :)
A tak bardziej serio to myślę że tym co popycha ludzi w stronę treningu z odważnikiem, obok obietnic utraty wagi i zdobycia siły, jest po prostu fakt że nie są tak nudne jak konwencjonalne siłownie. Stereotyp siłownianego bezmózga skutecznie odstrasza wielu. Odważniki są alternatywą dla takich ludzi i dają nieporównywalnie lepsze efekty w znacznie krótszym czasie.
piątek, 17 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
haha :) dobry wpis :)szykuj swoje zdolności pedagogiczne na trening w Toruniu :)
OdpowiedzUsuńspoko.. będzie pełna profeska!
OdpowiedzUsuńzajebiście piszesz, Jur!
OdpowiedzUsuńi ta stylizacja na powagę.. myślałam że padnę ze śmiechu..