wtorek, 9 czerwca 2009

Miesiąc pracy.

Tak wiele się wydarzyło przez ostatni miesiąc że, jak dziwnie to nie zabrzmi, nie miałem nawet czasu na dokonanie nowego wpisu. Jakoś tak się dzieje że im jestem starszy czuję straszny dyskomfort kiedy sie nic nie dzieje lub dzieje się mało. Ta ciągła potrzeba zmiany i poszukiwanie nowego doprowadziła mnie wprawdzie do tego że nie skończyłem studiów lecz nigdy nie osiągnąłbym obecnego stanu zadowolenia z życia bez niej.A więc po kolei.
Jakoś w połowie kwietnie grzebiąc późną nocą w sieci natrafiłem na oszałamiającą wiadomość. Mianowicie do Polski w dniach 16-17 maja miał przyjechać jeden z najlepszych trenerów MMA na świecie Erik Paulson. Nie wiele myśląc zwerbowałem kumpla, wpłaciłem kasę i pojechałem. Jak to zwykle na takich seminariach bywa przez dwa dni byłem poniewierany przez partnera na macie, zrobiło mi się tysiące siniaków a życie objawiło przede mną se prawdziwe oblicze:) Oczywiście nie omieszkałem zrobić parę fotek z Erikiem, Z Erikiem i z odważnikiem i Erikiem ćwiczącym odważnikiem :)

Erik Paulson i Ja



Erik Paulson i swing z odważnikiem.



Jakby to było mało, dokładnie tego samego wieczoru jakimś dziwnym trafem dogrzebałem się do styrony IUKL( International Union Of Kettlebell Lifting)Gdzie znalzałem info na temat kursów instruktorskich organizowanych przez tę federację. No i postanowiłem pojechać za wszelką cenę. Dlaczego? Od kilku lat a dokładnie po przeczytaniu książki Bruca Lee "Tao of Jeet Kune DO" moje podejście do różnego rodzaju form czy systemów polega na tym że nie daję się zamknąć w sztywnych ramach któregokolwiek z nich, jaki wspaniały i znakomity by nie był. Mam tu na myśli RKC którego de facto jestem przedstawicielem w Polsce. Nie chodzi tutaj o to że odrzucam to czego się nauczyłem dzięki RKC ale bardziej o to co mogę osiągnąć uzupełniając moją wiedzę poprzez doświadczenie nabyte dzięki innemu systemowi.
Kurs odbył się w Tampere,23-24 Maja w ślicznym Fińskim miasteczku. Zapomniałem dodać że zostałem zaproszony bezpośrednio na drugi poziom w organizacjii, mianowicie National GS(Giervoy Sport) Instructor przez wspaniałego człowieka Marttiego Nappari, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Wśród 11 finów byem jedynym obcokrajowcem.
Instruktorem na kursie był Vasili Ginko 7-krotny mistrz świata GS z Łotwy.

Kurs trwał dwa dni po 8 godzin treningu i praktyki na dzień. Po części teoretycznej następowała część praktyczna która jak potem się okazało była skrajnie wykańczjąca:).
Za każdym razem jak wracam z takich eventów mówię sobie że powinienem się lepiej przygotować fizycznie ale prawda jest taka że chyba się nie da.
Vasili jest na prawdę niesamowitym człowiekiem z ogromną wiedzą i wspaniałą techniką wykonywania ćwiczeń a przy tym jest niesamowicie wyluzowany.
Pod koniec drugiego dnia odbył się egzamin praktyczno teoretyczny.
Podeszło do niego 6 osób, w tym ja. Muszę przyznać że nie myślałem że dam radę ale chyba siła woli po raz kolejny udowodniła swą wyższość nad ciałem. Zdałem!
Byłem bardzo z tego powodu szczęśliwy.

A więc wszyscy zainteresowani Giervoy Sportem i ogólnym rozwojem osobistej kultury fizycznej, zapraszam do mnie na zajęcia.

Zdjęcia w następnym poście.